TOLERANCJA A MIŁOŚĆ.

TOLERANCJA   A   MIŁOŚĆ

Ostatnimi czasy słowo „tolerancja” stało się nie tylko bardzo modne, ale wręcz konieczne w pojmowaniu międzyludzkich relacji i sposobu pojmowania nowoczesnej rzeczywistości. Zakres tego pojęcia został tak rozszerzony, że brak tolerancji jest traktowany niemal jak hańba i wręcz zbrodnia przeciw ludzkości. „Tolerancja” wyparła „przyjaźń i miłość” – w budowaniu poprawnych relacji ogólnoludzkich. Źródła tak wielkiego awansu „tolerancji”, należałoby szukać w podstawowym haśle Rewolucji Francuskiej: „Wolność, Równość i Braterstwo”, co dało początek rozwoju „Liberalizmu” w dziedzinie ekonomicznej, społecznej i etyczno-moralnej. Człowiek stał się celem i zasadniczą miara wszelkiej rzeczywistości; został postawiony w jej centrum.

    Słowo tolerancja ma różne znaczenia, Przy obróbce skrawaniem, nawet dużych gabarytów, dopuszczalna jest tolerancja mierzona w mikronach. Np. kaliber popularnego pistoletu Kałasznikowa wynosi 7,62 mm. Oznacza to, że tolerancja mieści się w przedziale: 0,001 – 0,009 mm. W technicznych wytworach, tolerancja to bardzo mały dopuszczalny błąd, dopuszczalne odchylenie od normy, po przekroczeniu których, produkt jest do wyrzucenia. Tak więc bezmyślne przekraczanie granic tolerancji, nie może być traktowane bezkarnie. Wprawdzie, „mylenie się jest rzeczą ludzką”, ale trzeba wtedy bardzo drogo zapłacić za zniszczony materiał, zużytą energię i zmarnowany czas współpracowników.  Jeszcze większy jest rygor materiałowy i technologiczny wynikający z doświadczeń i dokładnych obliczeń inżynierskich: przy budowie mostów, wieżowców, ogromnych tam, zbiorników wodnych.  Przekroczenie dopuszczalnej tolerancji prowadzi do straszliwych katastrof i śmierci tysięcy osób.  Wiedzą też o tym farmaceuci – jak konieczne jest przestrzeganie rygorów ilościowych i jakościowych – przy sporządzaniu leków, a lekarze – przy ich dawkowaniu.  Żywe organizmy nie tolerują żadnych uchybień czy pomyłek, które prowadzą często do nieodwracalnych powikłań, a nawet do zgonów.  Wychowywanie nieodpowiedzialnych lekkoduchów, wiecznych bobasków, głoszenie haseł typu: „Róbta co chceta” czy nieograniczonej tolerancji – prowadzi często do obniżenia osobistej kultury, „schamienia obyczajów”, a nade wszystko – do stopniowego niszczenia odpowiedzialności, wrażliwości etycznej i moralnej. Niestety zapomniano w domach i szkołach o pedagogicznej zasadzie; „Nie ma wychowania – bez wymagania”, oraz „szlacheckiej nobilitacji” osób zdobywających najwyższe sukcesy dla wspólnego dobra Narodu, jak np. poeta Stanisław Janicki. O takim kształceniu i wychowaniu mówi „Teoria o „Warstwicowym rozwoju ludzkiej osobowości” Prof. Zenobii Płużek” i Dekret „O Chrześcijańskim Wychowaniu” Sob. Wat.II.

   Źródłem i wypełnieniem wszelkiego bytu, także tolerancji – jest MIŁOŚĆ. Bóg jest Miłością. Kto trwa w Miłości – w Bogu trwa, a Bóg trwa w nim”.   Biblijne opisy poetyckie Miłości – przedstawione są w „Pieśni nad pieśniami” autorstwa Króla Salomona oraz „Hymn o miłości” Św. Pawła Apostoła, Rozdz. 13, I Listu do Koryntian.  Stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, który jest Miłością, nosimy w sobie głębokie pragnienie miłości, pragnienie kochania i bycie kochanym. św. Augustyn zawarł tę tęsknotę w zdaniu: „Stworzyłeś nas Boże dla siebie i niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Tobie”.  Żyjemy na 3 poziomach warstwic: Biologicznej / cielesnej /, Psychicznej / rozumu, woli i uczuć/ oraz Duchowej. Dlatego i nasza ludzka miłość powinna rozwijać się na tych 3 poziomach. Rozróżniamy więc 3 formy miłości: Amor: miłość uczuciowo-zmysłowa.  Jest zwykle najsilniejsza i łączy się z prokreacją: z poczęciem, zrodzeniem i wychowaniem potomstwa. W wieku dziecięcym, rozwija się w kręgu, rodziców, rodzeństwa, rodziny, koleżeństwa oraz nauczycieli i wychowawców. Te pierwsze przeżycia są bardzo mocne i stają się wzorcem na dalsze życie.  Psychologia rozwojowa twierdzi, że w 4-ch pierwszych latach życia, kształtują się podstawowe zręby osobowości człowieka. W wieku dojrzewania przeżywa młodzież rozpad struktur dziecięcych / i budowa struktur osoby dorosłej / Dezintegracja Pozytywna /. Wtedy to przeżywa młodzież pierwszą miłość: bardzo prawdziwą i absorbującą, romantyczną, ale też szaloną, buntowniczą i jeszcze nie całkiem dojrzałą. Świat widziany w „różowych okularach” jest radosny i obiecujący łatwe spełnienie wszystkich oczekiwań. Zalew uczuć i huśtawka emocjonalna, a także brak odpowiedzialności, niekiedy do załamań a nawet życiowych tragedii, jak w tragedii „Romeo i Julia”. Czas ten nazywany jest „górny i chmurny”, wzlotów i upadków, euforii, ale i złamanych serc.

Amicitia – przyjaźń. Rodzi się na wspólnej drodze życia / szkolna, harcerska, służby wojskowej /, ale zasadniczo zawiązuje się wśród osób o podobnych uzdolnieniach, zainteresowaniach, upodobaniach, podobnym poczuciu humoru, wyborze wartości.  Można ją porównać do wędrówki do wspólnego celu, trzymając się za ręce, wzajemnie pomagając sobie. „Przyjaciela poznaje się w biedzie”. Na niego możemy liczyć w życiowych trudnościach.  Prawdziwy przyjaciel jest najlepszym doradcą i powiernikiem naszych sekretów.

Caritas – jest to miłość, która polega na szacunku i życzliwości. Taką miłością możemy i powinniśmy kochać każdego człowieka, bo jest on arcydziełem Pana Boga. Wymaga też życzliwości wobec każdego człowieka, także wroga: „Cokolwiek chcecie, aby inni wam czynili to i wy im czyńcie: „Po tym poznam, żeście uczniami moimi, jeżeli miłość mieć będziecie jedni ku drugim”. Jezus – Wcielona Miłość Boża, daje nam przykład Miłości Służebnej. Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz, aby służyć, Ofiarnej:” Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół”. Miłosiernej: Przebaczył grzechy Jawnogrzesznicy prowadzonej na ukamienowanie, kobiecie opętanej przez 7-miu demonów, Łotrowi na krzyżu. Po Zmartwychwstania przekazał Apostołom władzę odpuszczania grzechów, a ci; biskupom i kapłanom w Sakramencie Bożego Miłosierdzia: Którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, którym zatrzymacie, są im zatrzymane.

                                                                                                                     Rozważanie ks. Jana Lombarskiego.

Mój facebook